środa, 19 grudnia 2012

Siatkóweczka osiedlowa!



Dziś po raz drugi zagrałem w siatkę z chłopakami z osiedla. Poziom mają dość wysoki jak na swój niski wzrost. Co seta zmieniają się drużyny a mi "kazali" grać non stop. Zauważyłem, że nazywają mnie ALIBABA przynajmniej tak mi się wydawało heh. 






Musicie wybaczyć mi dzisiejszy brak zdjęć i filmów ale rano popracowałem trochę a wieczorem miałem swoją pierwszą wietnamską randkę z Von - dziewczyną którą poznałem w autobusie w drodze do domu ale o tym w następnym poście.



Po siatkówce a przed spotkaniem z Von trza było wrzucić coś na ruszt. Wacek przywiózł przekąskę. Smakowała jak pieczarki w panierce. Okazało się że były to rzeczywiście grzyby z dodatkiem suszonej na słońcu ryby. Do wszystkiego sos pikantny i ziółka zdrowe na żołądek do zagryzienia żeby nie było ekscesów po grzybach.



2 komentarze:

  1. "Poziom mają dość wysoki jak na swój niski wzrost", hehehe. Prześmiewca :))
    Aga D.

    OdpowiedzUsuń