piątek, 14 grudnia 2012

Defragmentacja MÓZGU

Poranek był ciężki i leniwy ale jakoś wreszcie udało mi się wyjść. Postanowiłem "odświeżyć" pamięć więc udałem się tym samym szlakiem. Najpierw Obiadek. Tym razem ryż smażony z wieprzowiną plus oczywiście "małe piwo" które jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło heh Żarcie pyszne, mało tłuste i w sam raz pikantne. Cena dzisiejszego zestawu to 55.000 + 10:000 piwo czyli jakieś 10-11pln :)

Oczywiście dziś "rano" już wszyscy mnie znali. Cześć jak się masz itp.  Zjadłem, wypiłem i poszedłem w stronę parku gdzie dziś jeszcze trwa ostatni dzień festiwalu. Okazało się, że można było tutaj nie tylko posłuchać muzyki i wypić piwo jak nam się wczoraj wydawało, można było również poznać tradycyjną kuchnie wietnamską. Akurat byłem już po obiedzie ale coś tam pojadłem i na deser owocowy koktajl dla ochłody, który miał lekki posmak herbaty i finał owocowy. Bardzo smaczny i przede wszystkim gaszący pragnienie. Dziś nie było tak ciepło ok 29 stopni ale pić się chciało hehe
Zaliczyłem "biedronkę" i przechadzkę po okolicy. W drodzę powrotnej oczywiści jedno małe piwko w tej samej knajpce które jak wiecie nigdy.............  W barze spotkałem ekipę z wczoraj i zaczęliśmy wspominać.
Nie pisałem wam o tym, że chodziły za nami 2 laski przez cały wieczór. Podejrzewaliśmy, że to call girls więc gdzieś je zgubiliśmy, spotkaliśmy 3 kanadyjskich Polaków, 2 gości z Australii, 2 dupeczki z Finlandii i 3 dziewczyny z Rosji. To było już jak zostawiłem aparat więc zdjęć nie zobaczycie :)
Oprócz tego na koncercie poszliśmy za scenę heh podaliśmy się za prasę i też było śmiesznie.

Dziś ZAOFEROWANO mi pracę :) Gość ze stanów prowadzi tu kilka szkół językowych i zaproponował nam pracę ok 10$ za godz. 25-40 godz tyg plus mieszkanie za 75$ za miesiąc hmmm
Gdybym nie miał fajnej pracy w Polsce od kwietnia to bym się grubo zastanowił, ale kontakt wziąłem wrazie w.

P.S. Właśnie odebrałem z pralni garnittur na jutrzejszy bankiet na uniwerku :) (koszula + spodnie + marynarka - ok 10pln
pozdrowionka
WILDer













5 komentarzy:

  1. hehe, nie ma bata w lutym lecę do Ciebie :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam :) pewnie juz wtedy bede mogl Cie oprowadzic w dzien i w nocy hehe

    OdpowiedzUsuń
  3. A ten chłoposzek na samym dole jakiś taki do Ciebie podobny, heheh...zdążyłeś juz coś przeskrobać???;))
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. NO I TE CENY...!!!
    Aga D.

    OdpowiedzUsuń