środa, 6 lutego 2013

IMPREZA urodzinowa!!!





Na imprezę szedłem z nastawieniem, że będzie raczej nuda. Każdy wypije po 2 piwa i pośpiewają trochę karaoke. Nawet wziąłem sobie wino do plecaka tak w razie w. Myliłem się jednak i całe szczęście. Impreza urodzinowa i nie tylko różni się trochę od imprez organizowanych u nas. Jest tutaj zwyczaj dawania pieniędzy. Te pudła które widzicie na zdjęciach są specjalnie przygotowane na koperty z kasą. Na początku sceptycznie do tego podchodziłem ale pomyślcie sami możecie zorganizować imprezę nawet jak nie macie kasy. Mają ustalone umowne minimum i tak organizując imprezę płacisz za nią z kasy którą dostaniesz :) Można! heh






Innym zwyczajem jest przygotowanie przez organizatorów małych giftów, które są losowane na koniec imprezy wśród uczestników. Ogólnie to się nie spodziewałem też firmy nagłaśniającej i parkingowych/ochroniarzy do skuterów. Także wina nie musiałem otwierać i towarzystwo też się rozkręcało coraz bardziej. 































Po kilku godzinkach picia i jedzenia załączył nam się szwędacz hehe i tak towarzystwo się podzieliło połowa pojechała do klubu karaoke pośpiewać a ja z resztą zabrałem się do klubu i tu dopiero impreza się zaczęła. Szok szok szok hehe. Do tej noc miałem mylne zdanie o wietnamskich dziewczynach, ,ze nie potrafią się ruszać itp. W klubie zajebista muza. Co godzinę wchodziły na scenę laski śpiewające covery znanych kawałków, ledwo co ubrane i ruszające się tak jak trzeba hehe. A najbardziej wymiękałem widząc laski ubrane jak z filmów dla dorosłych hehe tzn. wyobraźcie sobie Azjatkę ubraną w coś ala szkolny mundurek tylko po tuningu :) No i oczywiście miałem niezłe branie gdzie bym tylko nie spojrzał hehe i tylko dla tego, że jestem wysoki i byłem jedynym obcokrajowcem na sali. No ale przecież mam dziewczynę, która była razem ze mną więc bawiłem się w swoim towarzystwie. 












Razem z Van i z kilkoma osobami zostaliśmy najdłużej i przy wyjściu przyszedł czas zapłacenia rachunku i tak za nie wiem ile browarów, sziszę i jakieś owoce widniała sumka 5700000 tak nie pomyliłem zer hehe 5milonów 700tyś czyli  jakieś 900 PLN heh. Oczywiście większość ludzi zmyła się wcześniej hehe a ci co zostali nie mieli całej sumki. Z kumplem skoczyliśmy do domu po moje plastiki i tak jak na razie impreza kosztowała mnie 4,5mln hehe no ale mają mi coś z tego oddać. Na koniec miałem małe starcie z ochroną bo chcieli mi doliczyć jeszcze prowizję za płatność kartą, a że był to koniec imprezy więc włączył mi się nieśmiertelność heh. Na szczęście ochrona spokojna. W Polsce by tak lekko nie było heh. Prowizji nie zapłaciłem a klub chętnie polecę wszystkim wybierającym się do Sajgonu. Tak naprawdę aż tak drogo nie było. Na osobę po obliczeniach wychodziło nie całe 400tyś czyli jakies 65 PLN za naprawdę zajebistą imprezę z różnymi atrakcjami!!!



















2 komentarze:

  1. nooo co niektóre cookies-y całkiem sympatyczne... :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. te ze zdjec to byly nasze z imprezy hehe żebyś zobaczył te w klubie hehe

    OdpowiedzUsuń