poniedziałek, 4 lutego 2013

Ha Long Bay - magiczne miejsce



Zaraz po śniadanku czyli ok 8:00 pod nasz hostelik podjechał busik, którym po ok 3h dotarliśmy do portu. Przesiedliśmy się na statek. Nie mieliśmy zbyt wygórowanych oczekiwań ponieważ za 2 dniowy trip z noclegiem na łodzi i wyżywieniem zapłaciliśmy 50$/os. Ku naszemu zaskoczeniu dostaliśmy "kajutę" z klimą, z normalnymi łóżkami i łazienką.






Klima nie działała heh ale po co nam ona skoro na zewnątrz było chłodno ok 17 stopni. Po całodziennym zwiedzaniu Ha Long Bay łodzią, kajakami, penetracji jaskiń nadszedł czas zaplanować wieczór. Na wstępnie nam powiedziano że własnego alko więc przemyciliśmy tylko kilka browarków. Wydawało nam się że ceny na pokładzie nie będą tragiczne. Było inaczej. Za 0,7 wódeczki, która w sklepie kosztuje 70tys chcieli 300tyś (niezła przebitka). Nie dało się im wytłumaczyć że możemy zapłacić drożej ale bez przesady. Zorganizowaliśmy całe towarzystwo. Dołączyła do nas ekipa Argentynek. Negocjacje trwały, zaproponowaliśmy im że kupimy 3 butelki ale po 150tys/szt. Nie zgodzili się. Nasza przewodniczka powiedziała że każdego wieczoru zaczyna tu krążyć kobitka łodzią "sklepem" więc się wstrzymaliśmy. Pomysł był nawet żeby w pław śmignąć na brzeg (300m w jedną stronę) heh. Sklep przypłynął. Jednak kapitan nas obczaił i szepnął coś tam do sprzedawczyni i ta rzuciła nam tę samą cenę hehe śmiech na sali ale poprosiliśmy naszą przewodniczkę żeby wzięła nr tel do tej babeczki i jak tylko zrobiło się ciemno wykonaliśmy tel i wódeczka przypłynęła zapłaciliśmy 150tys/szt i uratowaliśmy imprezkę. Po sympatycznej nocy dostaliśmy zaproszenie do Argentyny z propozycją darmowego noclegu :)
Następnego dnia śniadanko, piwko i podziwianie widoków z łodzi. Do hostelu wróciliśmy wieczorkiem. Następny dzień "zaplanowaliśmy" na Ha Noi i Turniej Piwny..........cdn







































3 komentarze: