wtorek, 8 stycznia 2013

Kambodża - HAPPY PIZZA






Po krótkim spacerze znaleźliśmy nasze miejsce na ziemi na ten wieczór. HAPPY PIZZA, nie bez powodu w nazwie jest happy :). W Kambodży teoretycznie nawet delikatne używki takie jak "marysia" są nielegalne ale w miejscach takich jak to  jednym ze składników pysznej zresztą pizzy jest naturalne, wyhodowane w Kambodży bez dodatków chemii ziółko :).
Po zjedzeniu 2 dużych placków szczęścia zamówiliśmy jeszcze jeden i tu trochę nas poniosło bo poprosiliśmy o DOUBLE HAPPY hehehe










Dla niewtajemniczonych dodam, że reakcja przy jedzeniu jest opóźniona. Nie zapomnę słów Roni, która przez pierwsze 20 min cały czas powtarzała, że wcale nie czuje się "szczęśliwa". Zaczęło się dopiero po pół godziny hehe i tak aż do rana hehe Patrickowi się nakręciła korba, że go wkręcamy heh. Itamar bekał głośno i powtarzał że to co że są ludzie w knajpie on jest z przyjaciółmi i może robić co chce hehe. Na szczęście to ja byłem operatorem więc nikt nie zrobił filmu ze mną w roli głównej. Najśmieszniejszy był powrót do hotelu. Po drodze każdemu z nas załączył się język ojczysty więc ja mówiłem po Polsku, Poto po Rumuńsku, Itamar po Portugalsku, Patrick po Angielsku ale się lekko zacinał heh i Roni po Indyjsku hehe. Następnego dnia mieliśmy wstać żeby zobaczyć wchód słońca nad świątyniami w Angkor. Czy się nam udało i w jakim byliśmy stanie hehe dowiedzie się w następnym poście.






DOUBLE HAPPY PIZZA co zresztą widać :)










1 komentarz:

  1. No i co sie smiejecie z kolezanki, najmniej wazy to i bania najwieksza ;)

    OdpowiedzUsuń