Z Frankfurtu do Cancun podróż już nie minęła tak szybko i przyjemnie. 12h15min lotu. Miejsca jak to zwykle w klasie ekonomicznej bardzo mało. Europejska linia lotnicza a gabaryty jak dla Azjatów heh. Linie lotnicze CONDOR w skrócie. Tanio, dużo Niemców (za dużo), obsługa na pokładzie słaba (stare nieogarnięte niemry), jedzenie ujdzie, największy minus - brak darmowych drinków albo chociaż wina. Obejrzałem jeden film, posłuchałem muzyki no ale ile można. Sapać nie mogłem więc się trochę męczyłem.
W końcu wymyślili jakąś atrakcję - wypełnianie papierów wizowych. I tu była mała niewiadoma - ile dni pobytu wpisać i jaki adres heh. Wpisałem maksymalną ilość dni bez potrzeby wizy czyli 180 żeby czasem nie dali mi pozwolenia np. na 14 czy 30 dni. Dolecieliśmy o 19:30 czasu lokalnego czyli 40 min później niż miałem w rezerwacji. Ostatni prom na Cozumel miałem o 22:00 a tu jeszcze kontrola, odebranie bagażu i znalezienie autobusu. Pierwszy lekki stres pojawił się przy kontroli. Rozmowa trwała dobre 15 min. Dobrze chociaż trochę dukam po hiszpańsku bo kobitka nie dawała rady po angielsku. chciała mi wbić 30 dni pobytu ale jakoś ją przegadałem chyba heh. Następne opóźnienie pojawiło się przy bagażu. Czekam i czekam, czekam i nadal czekam i myślę mama wykrakała że dolecę bez plecaka :) a tu w ostatniej serii bagaży pojawił się on - mój plecaczek! Jeszcze chwile postałem w kolejce do "rentgena" i ostatnia prosta na której jeszcze tylko jeden punkt na trasie "Red button" - przycisk który losowo wybiera osoby do kontroli osobistej. Z daleka widziałem tylko jak trzepią turystów i ich bagaże. Naciskam przycisk i......... zielone światło " Bienvenidos a Mexico". Była już 20:15 więc na autobus nie zdążyłem a następny za godziny oczywiście to nie jest duży problem bo zaraz znalazło się kilku cwaniaków chcących pomóc (taxi i busiki). Cena za autobus to ok 20$ więc nie chciałem zapłacić dużo więcej a musiałem i tak jechać żeby zdążyć na prom. Negocjacje zaczęły się od 60$ za Taxi i 50$ za busa. Ostatecznie zapłaciłem 25$ i dotarłem do Playa de Carmen 15 min przed 22:00. Szybko ogarnąłem drogę na prom i jeszcze z dużym zapasem czasu 2-3 min. przed startem byłem na pokładzie :) Na miejscu odebrała mnie ekipa z nurkowania. Dotarliśmy do domu, poznałem wszystkich, szybki prysznic i nareszcie PIWKO przed snem :)
Cała podróż od wyjścia z domu w Warszawie do wejścia do domu w Cozumel trwała 25 godzin.
Jest 7 godzin różnicy więc nic prawie dziś nie pospałem pomimo zmęczenia. Ide zaraz coś ogarnąć do jedzenia i o 10:00 ma wpaść Mike (właściciel całej szkółki nurkowej) żeby załatwić wszelkie formalności.
Pozdrowienia z Meksyku
Pozdrowienia z Meksyku
Jak zwykle czytam z zapartym tchem :) Dawaj więcej! :) Aga D.
OdpowiedzUsuńp.s. no a kiedy wpadamy do Rogala??